Byłem dzisiaj świadkiem zdarzenia drogowego. Samo zdarzenie nie było szczególnie godne uwagi. Ot, pisk opon, krótki klakson, wyprzedzający mnie lekko spanikowany rowerzysta. Jednak to co mnie zaskoczyło, praktycznie nie do pomyślenia w krajach w których mieszkałem wcześniej, nastąpiło kilkadziesiąt sekund później.

Otóż, spotkawszy się na następnych światłach, kierowca i rowerzysta zaczęli do siebie krzyczeć. Nie na siebie, tylko do siebie, bez wyzwisk czy agresji. Kierowca o tym, że ledwie udało mu się wyhamować i nie dostać zawału. Rowerzysta o tym, że źle ocenił dystans i na przyszłość będzie bardziej uważał. Światło zmieniło się na zielone, więc krzyknęli jeszcze pożegnanie i pojechali dalej…

Komentarze

  • ramzes (2014-10-03 10:52:43): Co zaskoczylo Cie w tej sytuacji, bo nie zalapalem?
  • Remigiusz ‘lRem’ Modrzejewski (2014-10-03 11:24:38): Kompletny brak wyzwisk/agresji, rzeczowość 30-sekundowej dyskusji.
  • jam łasica (2014-10-03 21:28:33): Pewnie wyglądało jak w tym filmie http://www.youtube.com/watch?v=hsM0CwqGrBs ;)