Drugi dzień oglądam z pewnym zaskoczeniem efekty przepracowania. W ten weekend trafił się extended deadline i cała ekipa znalazła sobie lepsze wymówki ode mnie. Skutkiem tego była praca do niedzieli północy. Nawet owocna, jednak to co się dzieje teraz wyrównuje do średniej. Wbrew mojej woli. Drugi dzień siedzę bezczynnie w biurze, ten post jest pierwszym przejawem “kreatywności” jaki udało mi się z siebie wydusić…
Komentarze
- Sigvatr (2012-10-02 18:03:12): Drugi dzień siedzę bezczynnie w biurze, ten post jest pierwszym przejawem “kreatywności” jaki udało mi się z siebie wydusić… Przejdź się na spacer, zdrowiej będzie, a i pewnie bardziej owocnie.
- Remigiusz ‘lRem’ Modrzejewski (2012-10-02 18:14:10): Może jutro spróbuję. Nawet pogoda powinna dopisać.