We wtorek zaczęła się dwudniowa klęska żywiołowa. Rano w pracy zorientowałem się, że nie ma ~połowy ludzi. Powód? Nie kursowały autobusy. Zamknięto również szkoły, uczelnie, większość urzędów i połowę firm (niestety również mój bank). Ogólnie ogłoszono dzień wolny. Uzasadnienie: “dzisiaj może spaść śnieg”. O dziwo spadł.

Śnieg w Sophii

Widok ode mnie z pracy w 15 minucie “zawieruchy” ;)

Śnieg prószyć zaczął koło godziny 15. Rano było +5 stopni, więc trochę potrwało, zanim zaczęło cokolwiek z tego opadu zostawać. Mimo to wrażenie na niedobitkach, które nie zorientowały się odpowiednio wcześnie o klęsce, robił dość widoczne. Sam też dałem się porwać emocjom (kurde, miesiąc spędziłem w Polsce licząc na zimę, i dopiero tutaj jakiś śnieg widziałem) i nawet zdjęcie zrobiłem…

Dobra, teraz coś ciekawego: jak sobie w takiej sytuacji radzą południowi kierowcy? Otóż mimo całkowicie czarnego asfaltu, widząc pierwsze płatki momentalnie ograniczają wszelką prędkość do około 30km/h. Stwierdzone przy ograniczeniu wynoszącym 90km/h… Rozsądek? To co powiecie na powrót do normy (80km/h przy ograniczeniu 50km/h) dnia następnego? Mimo śniegu sypiącego się całą noc, zostawiającego rano w każdym cieniu grubą warstwę powoli topiącej się brei? Bo wiadomo, jak jest niebieskie niebo, to ograniczenia nie obowiązują…

Uiiiii

Co zaskakujące, miejscowi wiedzą, że w takiej sytuacji chodniki posypuje się solą. Niestety opóźnienie między momentem zamówienia a wykonania takiej usługi starczyło, żeby śnieg stopił się sam. Za to pod stopami wciąż chrzęści gruba warstwa przyprawy. No cóż. Ale jedno pogodzie trzeba przyznać: udało jej się wyłączyć uliczne latarnie. Ciekawe, na jak długo.

Komentarze

  • kasiaro (2012-02-03 09:22:55): Gdzie to? Bo podobny paraliż miałam w Szkocji ;)
  • Remigiusz ‘lRem’ Modrzejewski (2012-02-03 11:39:57): Na południe od Alp.
  • Marsjanin (2012-02-04 01:01:12): A latarnie czemu?
  • Remigiusz ‘lRem’ Modrzejewski (2012-02-04 01:15:35): Pozrywało linie energetyczne idące przez Alpy.W górskich wioskach mają ciemno. U nas pozostałymi liniami brakuje mocy na wszystkie pierdoły, więc wyłączają to, co niepotrzebne.
  • Marsjanin (2012-02-04 01:41:37): No, ale to wicher solidny musiał być i nisko latające konary, bo przecież nie ten mrozek ani troszkę śnieżku. A o te łatwo i latem.
  • Remigiusz ‘lRem’ Modrzejewski (2012-02-04 12:55:12): Ponoć przez śnieg. W górach padało całkiem porządnie.