Wróciłem na chwilę do domu. Oczywiście pierwsze co w takiej chwili warto zrobić, to wyjechać. W drodze powrotnej zaś pobiłem swój życiowy rekord - pokonałem niespełna dwustukilometrową trasę w 5 godzin 43 minuty. Oczywiście za pomocą PKP i oczywiście nikt nas o utrudnieniach nie powiadomił, mimo siedmiu godzin ich występowania przed zakupem biletu… Zaś na koniec koło pierwszej w nocy miałem okazję zmierzyć się z Polskim postojem taksówek. Nigdy tego zjawiska nie zrozumiem. Panowie stoją w stadzie chyba ośmiu samochodów - bez większych szans na klienta w ciągu pół godziny. Jednak zapytani kolejno o kurs kilka kilometrów dalej odpowiadają ,,cienizna, nie biorę!'' Bo lepiej stać i marznąć niż zarobić 15pln w 10 minut?!
Komentarze
- deluge (2010-03-01 19:56:48): jakby mi tak złotówa powiedziała to wezwałbym policję, ciekawe czy przy asyście policji też odmówiłby usługi. Kodeks wykroczeń mówi: "Art. 138. Kto, zajmując się zawodowo świadczeniem usług, żąda i pobiera za świadczenie zapłatę wyższą od obowiązującej albo umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia świadczenia, do którego jest obowiązany,<br /> podlega karze grzywny."
- Remigiusz ‘lRem’ Modrzejewski (2010-03-01 20:58:35): O, ciekawe. Ale to ,,jest obowiązany'' ma zastosowanie w tym przypadku?
- mag (2010-03-01 21:07:24): trzeba było zadzwonić po taksówke, jakby przyjechał to byłby bardziej skłonny do współpracy
- Marsjanin (2010-03-01 23:30:36): A na postoju wsiadaj do ostatniego. :) Jak chłopak uczciwy (czytaj: boi się dostać po powrocie wpierdziel od koleżków stojących przed nim) to powie, że należy wsiąść do pierwszej taksówki… Jak nie to pojedziesz od razu.
- deluge (2010-03-02 08:42:58): Jak najbardziej ma zastosowanie. Najlepiej nagrać na telefon odmowę bez uzasadnionej przyczyny (mały zarobek nie jest uzasadnioną przyczyną, bo coś jednak zarobi, no chyba że byłeś pod wpływem alkoholu, wtedy miał prawo odmówić ;)) i skierować skargę gdzie trzeba, raz czy dwa dostanie grzywnę to pojedzie i za 7 zł.